... czytam sobię "Zejdź na ziemię", przy końcówce (zostało mi TYLKO 17 stron) myślę sobie "zrobię sobie przerwę", więc internety w ruch... sprawdzam wszystkie strony... taa... nowy rozdział "Kontrapunktu" NIE MA KUWA MOWY, żebym go nie przeczytała :D więęęęc, robiąc przerwę w czytaniu Twojego opowiadania... czytam Twoje opowiadanie :D ot ironia :D
A teraz, skoro znam sytuację Kuby i Huberta mogę delikatnie inaczej spojrzeć na Oliwera i Bartka, moje wyobrażenia ich dalszych losów ruszyły ciut innymi ścieżkami. Co sądzę o tamtej dwójce napiszę Ci... gdzieś :D może w mailu? Ale naszło mnie, skoro lata akcji się obu opowiadań się pokrywają nie miałaś nigdy chęci na małe wymieszanie światów? :D np. spacer na wystawę prac Huberta, czy dyskusję na temat polityki pod wpływem Kuby? XD
Co do rozdziału, niemal cały czas, do pojawienia się Oliego wstrzymywałam oddech. Byłam ciekawa czy zakończy się to spotkanie awanturą? Czy Bartek uciekanie? Rozmową? Tytuł rozdziału, podziałał też na mnie i boli mnie serce. Bartek... Bartek zachowuje się tak irracjonalnie. I choroba Oliwera! Jaka choroba! Jakie serce! No kobieto! Czemu Twoi bohaterowie, nie dość, ze zmagają się z trudnym życiem to mają choroby T^T
Piszę dzisiaj chyba jeszcze bardziej absurdalnie niż zazwyczaj... (to TWOJA wina, czytałam "ZnZ" do 7 rano!!) więc pozwolę sobie zakończyć mój krótki tym razem wywód... miałam jeszcze napisać coś o Julku... i przypuszczeniach na tema Oliego, ale nie pamiętam o czym myślałam, jak czytałam. Wybacz.
Ciesz się bratem! Sama mam dwóch, których widuję dość rzadko, więc z większą cierpliwością będę czekać na dalszy ciąg :D Jak zwykle życzę Weny! I już się cieszę, na Twoje przyszłe twory pisarskie :D
Już przeczytałaś Zejdź na ziemię? Szybka jesteś ;) Żądam zatem profesjonalnej, eksperckiej opinii! Ani słowa o mieszaniu światów! Nie spoileruj! Nie powiem, przeszło mi przez myśl i nadal traktuję to jak pomysł do rozważenia ;) Moi bohaterowie mają trudne życie i choroby, bo ludzie generalnie miewają trudne życia i choroby. Ot tyle. Dzięki za komentarz!
To teraz dałaś do pieca. Ja tak bardzo nie lubię tego gnoja Bartka. Ale tak kocham te historie mimo iż tak bardzo jej nie lubię.:) Chcę te historie po zakończeniu na papierze na prezent! :) można kupic?
„Grał koncert w swoim mieście, a nie dostrzegł nikogo znajomego. Zrobiło mu się trochę przykro. Wśród tłumu nie było Oskara ani Juliana, nie było Poli. Nie było nawet Bartka. Nie było nikogo.” – te słowa chyba najlepiej obrazują sytuację Beściaka. A jednak się mylił, bo Bartek tam był! Zmienił swoje plany i po prostu przyszedł przepłacając za bilet. Mimo wcześniejszego wrednego zachowania Beściaka, potrafi go zrozumieć i nawet usprawiedliwić. Szkoda, że Oli nie potrafi zrobić tego samego. I jedyna rzecz, która mogę zarzucić Bartkowi, to że w jakiś sposób nie wyjaśnił wcześniej swoich odczuć (poza sceną w Warszawie), chociaż ja to rozumiem, w pewnym momencie człowiek ma dość wszystkiego i stara się odciąć, zamiast po raz kolejny dopasowywać się i naprawiać. Ciekawi mnie z czego wynikała ta nieobecność Poli i Oskara? Oli też ich olał, bo nie wpasowali się w jego plany? Było wspomniane, że Oskar będzie zajęty córką, ale przecież Oli chyba nie codziennie koncertuje w Krakowie! Co Julek jeszcze pokaże, bo Daniela nie przyswaja? Kariera Beściaka zagrożona stanem zdrowia? Gdzie zaginęła Pola? Pytań mam mnóstwo, ten odcinek niczego nie wyjaśnił, jedynie przeciągnął stan niepewności, uwypuklił tylko pewne uczucia. Mimo wszystko wierzę w remake pary Bartek i Oli. Dojrzalszy, pewny swego Bartek i Oli, który powoli uświadamia sobie co stracił (dotarło do niego, że Bartek kochał Julka) to dobre połączenie, przynajmniej ja tak to widzę. Pozdrawiam PS Wczoraj czekałem do 24, a dzisiaj rano niespodzianka, wielkie dzięki!
Jak mogłaś to skończyć w takim momencie ???? A teraz codziennie z nadzieją będę sprawdzać twojego bloga licząc na kolejny rozdział :) Pisz szybko kontynuacje kobieto, bo mi śpieszno przeczytać :D Uwielbiam to opowiadanie, uwielbiam Bartka, Oliwera i Juliana. I pomimo tego co odwalił Bartek nadal go lubie i liczę na happy end :D
Dobrze, że Oli zdecydował się na rozmowę - tylko czy Bartek nie stchórzy choć "tępo pokiwał głową" - z nim nic nie wiadomo. Sądzę, że Julek to jeszcze wszystkim pokaże. Jest taki samotny, tak w ogóle to rozmowa z Bartkiem była taka niepokojąca. Niepokoi mnie też zdrowie Oliwiera. Ta historia jest niesamowita, kreujesz tyle emocji, tak podkręcasz atmosferę i zaciekawiasz co dalej... Uwielbiam Cię i twoje opowiadania - to najlepszy blog w internecie.
Napisałam Ci ostatnio jak to nazwałaś „elaborat” na maila odnośnie „Zejdź na ziemię”, żeby nie narobić spoilerów i obiecałam pod koniec, że z pewnością nadrobię „Kontrapunkt”, jak tylko wyjdę z transu po „Zejdź na ziemię” i ogólnie jak minie ten straszny okres, jakim niewątpliwie jest sesja. Cóż… jak się domyślasz nic nie wyszło z mojego postanowienia, bo właśnie nadgoniłam wszyściutkie rozdziały :D Od czego by tu zacząć… najlepiej by było, gdybym po prostu skomentowała obecny rozdział, ale to bez sensu, bo mam za dużo myśli w głowie, którymi muszę się podzielić. Dobra, to może zacznijmy tego, że napisałaś chyb a pod poprzednim rozdziałem, że jesteś trochę team Bartek. No to ja jestem w stu procentach team Oli. Jakbym miała określić swoje nastawienie do jego postaci, to mogłabym się chyba porównać do Karoliny z pierwszych rozdziałów. Czyli zauroczenie level hard :D Nie sposób go nie uwielbiać, kiedy przedstawiłaś go w takim, a nie innym świetle, czyli jako osobę, która dzielnie pokonywała wszelkie przeciwności losu i nawet jeżeli czasem sama rzucała sobie kłody pod nogi, to i tak zaraz się podnosiła. Jego relacja z Julianem jest rozbrajająca i aż mi smutno, bo sama bym chciała, żeby ten nie dorósł, bo młody chyba właśnie wchodzi w okres buntu i tylko jeszcze bardziej będzie „dopiekał” Oliwerowi, a smutny Oli, to coś o czym mi się źle czyta. To skoro już wyznałam swoją miłość Beściakowi, to małe ostrzeżenie. Lepiej mi tu nic nie kombinuj z tym jego sercem :D Ta arytmia brzmi bardzo niebezpiecznie i nie wydaje mi się, żebyś wprowadziła ją tylko po to, aby dołożyć naszemu rockmanowi dodatkowych zmartwień. Mam niemiłe przeczucie, że sugerujesz nam, że Oli zejdzie na zawał serca, a przynajmniej dla mnie jest to alarmujące. Zatem bardzo mocno liczę na Twoje litościwe serce, bo rzuciło mi się w oczy, jak napisałaś przy którymś rozdziale, że lubisz happy endy. Co do Bartka. Nie lubię go. Jest dla mnie irytujący i uważam, że Oli miał rację, jak kiedyś ciągle bał się, że Bartek w końcu się przestraszy i ucieknie. Od samego początku miał przecież wątpliwości co jakiś czas. Jasne, był mocno zakochany, ale może faktycznie persona Oliwera go przerosła. Może od początku nie powinien tak bardzo o niego walczyć, skoro ciągle nawiedzały go jakieś wątpliwości. Ta, wiem, że to ich zerwanie było winą zarówno jednego jak i drugiego, ale to co potem zrobił Bartek tylko dodatkowo sprawiło, że zaczął mnie wkurzać jeszcze bardziej. Jasne. Oli bywał bardzo brutalny jeżeli chodzi o słowa i wcale się nie dziwię, że czasami Bartek we wszystko wątpił, ale tak akcja z wesela… no nie. Lipiński przebił wszystko. Teraz widzę, że sprawdza się w karierze prostytutki i szczerze mówiąc, jakoś zbytnio się nie obrażę, jeżeli nie będzie na końcu z Beściakiem. Tak, napisałam, że chcę happy endu, ale miałam na myśli happy end, dla Oliego :D Podsumowując ich wątek widzę to tak, że Oli zmienił się na lepsze (i jakoś sodówka nie uderzyła mu do głowy), a Bartek na gorsze.
Jeżeli chodzi o pozostałe postacie to najbardziej interesuje mnie jak tam się miewa Oskar. Z jakiegoś powodu od początku go polubiłam i przykro mi trochę, że cały czas jest to postać odsuwana na drugi plan. Nie w sensie, że za mało go w opowiadaniu, ale ogólnie, że ciągle ma pod górkę. Drugi Beściak też ma cały czas pod górkę, ale mimo wszystko odnosi swoje miej lub bardziej spektakularne sukcesy, a Oskar… a Oskar jakby nie potrafił znaleźć swojego miejsca na ziemi. Najpierw ciągle w cieniu Oliego, potem Karolina i na koniec Natalia, z którą i tak nic nie wyszło. A może coś się zmieniło odkąd ma córkę? Może Maja przyniosła mu takie samo szczęście jak Julian Oliwerowi? No to nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się, co tam u Niego. Daniel ryje mi banie. Z jakiegoś powodu go lubię, ale to chyba dlatego, że jest w sumie nieszkodliwy. Na początku obawiałam się, że wciągnie z powrotem Beściaka w narkotyki, ale skoro mamy taki przeskok czasowy i nic się nie stało, to póki co nie mam w ogóle obaw, jeżeli chodzi o ten aspekt. Dobra widzę, że wyszedł mi kolejny elaborat, więc tylko już słowem podsumowania. „Kontrapunkt” to naprawdę świetny tekst i czytałam go z takim samym zapałem jak „Zejdź na ziemię”. Napisałam Ci na mailu, że nie sądzę, aby dało się przebić postać Kociaka i nadal w sumie tak sądzę, ale moim zdaniem Oli jest na najlepiej drodze, żeby chociaż zrównać się z jego poziomem (przynajmniej w moim rankingu :D). Zobaczymy jak zakończysz jego postać i czy nie wywinie jakiegoś numeru, który sprawi, że będę go kochać trochę mniej, ale nie sądzę, bo póki co mimo swoich wad i niektórych akcji, zawsze go usprawiedliwiam :D Znowu mam wrażenie, że to komentarz bez ładu i składu, ale mam nadzieję, że jak będę komentować przyszło, to wszystko nabierze większego sensu, bo w końcu skupie się tylko na fragmencie tekstu, a nie na całym opowiadaniu i przestanę zapisywać przypadkowe myśli. Mam nadzieję, że dotrwałaś w ogóle do końca tego bełkotu, a jeśli tak to życzę, żeby jak w końcu wytrzeźwiejesz, nie odwiedził Cię kac morderca :D No i oczywiście dużo weny. Czekam na kolejny, bo jestem ciekawa, co też chłopaki sobie powiedzą po tylu latach. Pozdrawiam ;)
PS. Jezu, nie wiedziałam, że można napisać za długi komentarz i blogspot odmówi mi posłuszeństwa O_o
Rany, ale Ty masz tempo pisania! Niesamowite <333 Jak na początku tego tomu zobaczyłam te trzy lata później, to moją pierwszą myślą było "2020, serio?" XD ale bardzo fajnie się czyta o nich po trzech latach :D Widać, że ani Oliemu, ani Bartkowi tak do końca nie przeszło, co w sumie mnie cieszy. Co prawda w pewnym momencie Bartka mocno znielubiłam i dalej mi nie przeszło, ale i tak chciałabym, żeby mieli swój happy end :D Bardzo polubiłam Daniela i te ich indiańskie przezwiska :D I Julian, co za buntownik się zrobił z niego XD Ależ jestem ciekawa co będzie dalej :3
No wiesz co. .. jak mogłaś? chorobę serca mu dowaliłaś, tak jakby już wcześniej nie miał przesrane... Wyczuwam u Ciebie pewne przejawy sadyzmu 😆 Dobrze że Bartek spotkał i porozmawiał z Julkiem, myślę że co nieco mu to uświadomiło. Jestem ciekawa jak przebiegnie ta rozmowa z Olim. Fajnie by było gdyby tym razem to Oli nie chciał odpuścić, no ale pierwszy krok musi zrobić Bartek, co poniekąd zrobił przychodząc na koncert :) Bardzo się cieszę że tak dobrze Ci idzie ostatnio pisanie, oczywiście nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Dziękuję bardzo i pozdrawiam
Opowiadanie jest doskonałe. Pięknie piszesz autorko. Operowanie językiem a przede wszystkim emocjami czytelnika to Twoje niewątpliwe atuty. Jestem z twoją twórczością od niemal początku ZnZ i to cudowne chwile. Niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały. Pozdrawiam i dziękuję
Po tym rozdziale nie jestem tak roztrzęsiona, jak po poprzednim. To dobrze. Nie wiem czy moje serce by wytrzymało :P Nie jestem przekonana, do tych prób Bartka spotkania z Beściakiem. Teraz co nowy rozdział, muszę brać głęboki oddech, szykując się na najgorsze. Swoją drogą, dlaczego chcesz tu nam Oliego dobić? Co prawda jestem w team'ie Bartka, ale te problemy zdrowotne Beściaka mnie jak na razie przerażają. :< Życzę weny i czasu! Pozdrawiam i dziękuję za świetny rodział!
Z bólem serca czytałem ten rozdział. Bartek niby dorósł, a pełen sprzeczności i jeszcze zdziwiony, ze Oli nie chciał z nim pierwotnie porozmawiać. No bo o niby o czym, o tym że jest chujem, bo zostawił Olego i Julka. O tym jak go potraktował, a wszyscy go bronią bo co bo był zbyt młody by wiedzieć co chce dod życia. Nie lubię Bartka i to on wg. mnie nie zasługuje na szczęście.
Wszystko już zostało powiedziane, zwłaszcza pod poprzednim rozdziałem. Dlatego napiszę tylko, że cieszę się, że chcesz dalej pisać. Kontrapunkt prędzej czy później by się kończył, a sama bałam się zapytać - co dalej? Życzę Ci, żeby wyszło Ci wszystko w życiu, bo z tego co piszesz jest ciekawe i wymagające. Nie wiem jakie studia skończyłaś (poza tym, że z sadyzmu), ale moim zdaniem powinnaś pisać. Naprawdę. Czasami jak czytam, że inni autorzy wydają/wydali swoje "dzieła", to zastanawiam się, gdzie kupić twoje, bo to za przeproszeniem, do chuja nie podobne, żeby coś dużo lepszego nie zostało wydane. Dlatego pisz, nic się nie bój i czekam na kolejne twoje twory.
Caius, tak chciałam tylko powiedzieć, że bardzo cenię i lubię Twoje komentarze (chyba właśnie przede wszystkim to - lubię), a takie słowa z Twoich ust (no dobra, z Twoich... palców?) to miód na moje serce, bo to naprawdę przemiłe, kiedy ktoś mówi ci, że jesteś w czymś dobry, kiedy gdzieś podświadommie niby to wiesz, ale w sumie nigdy nie masz pewności, bo ciężko jest samego siebie obiektywnie ocenić. Więc dzięki wielkie za to systematyczne utwierdzanie mnie w tym. Gdziekolwiek w życiu nie wyląduję, z pewnością będę pisać dalej, bo zwyczajnie nic na świecie nie sprawia mi równej przyjemności - a jeśli przy okazji sprawię przyjemność komuś jeszcze, to już w ogóle rewelacja. Jeśli to pisanie mi się kiedyś rozhula to super, jak nie to trudno, ale raczej nie liczcie na to, że któregoś dnia przestanę, nie zapowiada się ;) PS. Nie wiem, czy nazwałabym swoje życie ciekawym i wymagającym, bardziej skomplikowanym i absurdalnym. PS2. Zakładam nową katedrę na UJocie. Sadyzm. Najwyraźniej mam wrodzony talent.
Wydaje mi się, że rozmowa dwóch panów skończy się katastrofą. Każdy choć każdy z nich nadal kocha skrycie tego drugiego, to tyle w nich żalu i wzajemnych pretensji - jedna rozmowa tego nie rozwiąże. A jeszcze jest Julian, któremu zmarnowali i nadal marnują dzieciństwo... Niektórzy posądzają cię autorko o sadyzm i mają rację - jeśli każdy tom miał 12 rozdziałów, to zapewne i ten nie będzie krótszy, tak więc mamy jeszcze 9 rozdziałów tego wspaniałego opowiadania do końca i zapewne nie jedno się wydarzy. Wydaje mi się, że będzie zawał, strach o życie ukochanej osoby, ucieczka Juliana, walka o serce Olego m-dzy Danielem i Bartkiem, dużo miłości, sexu i życia... Czekam z niecierpliwością
"Zejdź na ziemię", a teraz "Kontrapunkt" to najlepsze opowiadania ever. Życiowe, prawdziwe, wzbudzające emocje. Uwielbiam cię autorko. Nie mogę doczekać się co będzie dalej.
Kobieto, ty mnie wkrótce zniszczysz psychicznie. Koniec rozdziału w takim momencie? Naprawdę, jesteś Królową Sadyzmu. Ktoś kiedyś na pewno wspomniał, że 'to najlepszy blog', z czym nie zgadzam się. Nie śmiałabym bowiem nazwać tego opowiadania 'blogowym' - to najprawdziwsza książka, po prostu. Czekam aż wreszcie zobaczę powieść - z twoim nazwiskiem na okładce - na półce w empiku z napisem ,,Bestseller,,. Rozdział jak zawsze fantastyczny. Moment kiedy Oliwer droczył się z zawstydzonym Bartkiem - rozbrajający. Mam nadzieję, że Bartek nie stchórzy i naprawdę zaczeka na Oliwera. <3
Próbować zawsze można :) Chciałabym swoim przykładem pokazać, że prośby i błagania generalnie w życiu niewiele dają, ale jestem mięczakiem i nie potrafię odmawiać, więc dajcie mi kilka godzin albo czas najpóźniej do jutra rano, okej? ;)
Hej, och tak Julian pamięta Bartka, zmienił się przez ten czas, Bartek poszedł na koncert Olivera, może uda się coś jednak... no cóż Oliver kiedyś znałeś wiekle twarzy, a teraz... Dużo weny życzę... Pozdrawiam serdecznie Basia
... czytam sobię "Zejdź na ziemię", przy końcówce (zostało mi TYLKO 17 stron) myślę sobie "zrobię sobie przerwę", więc internety w ruch... sprawdzam wszystkie strony... taa... nowy rozdział "Kontrapunktu" NIE MA KUWA MOWY, żebym go nie przeczytała :D więęęęc, robiąc przerwę w czytaniu Twojego opowiadania... czytam Twoje opowiadanie :D ot ironia :D
OdpowiedzUsuńA teraz, skoro znam sytuację Kuby i Huberta mogę delikatnie inaczej spojrzeć na Oliwera i Bartka, moje wyobrażenia ich dalszych losów ruszyły ciut innymi ścieżkami. Co sądzę o tamtej dwójce napiszę Ci... gdzieś :D może w mailu? Ale naszło mnie, skoro lata akcji się obu opowiadań się pokrywają nie miałaś nigdy chęci na małe wymieszanie światów? :D np. spacer na wystawę prac Huberta, czy dyskusję na temat polityki pod wpływem Kuby? XD
Co do rozdziału, niemal cały czas, do pojawienia się Oliego wstrzymywałam oddech. Byłam ciekawa czy zakończy się to spotkanie awanturą? Czy Bartek uciekanie? Rozmową? Tytuł rozdziału, podziałał też na mnie i boli mnie serce. Bartek... Bartek zachowuje się tak irracjonalnie. I choroba Oliwera! Jaka choroba! Jakie serce! No kobieto! Czemu Twoi bohaterowie, nie dość, ze zmagają się z trudnym życiem to mają choroby T^T
Piszę dzisiaj chyba jeszcze bardziej absurdalnie niż zazwyczaj... (to TWOJA wina, czytałam "ZnZ" do 7 rano!!) więc pozwolę sobie zakończyć mój krótki tym razem wywód... miałam jeszcze napisać coś o Julku... i przypuszczeniach na tema Oliego, ale nie pamiętam o czym myślałam, jak czytałam. Wybacz.
Ciesz się bratem! Sama mam dwóch, których widuję dość rzadko, więc z większą cierpliwością będę czekać na dalszy ciąg :D
Jak zwykle życzę Weny! I już się cieszę, na Twoje przyszłe twory pisarskie :D
pozdrawiam bardzo serdecznie :*
Już przeczytałaś Zejdź na ziemię? Szybka jesteś ;) Żądam zatem profesjonalnej, eksperckiej opinii!
UsuńAni słowa o mieszaniu światów! Nie spoileruj! Nie powiem, przeszło mi przez myśl i nadal traktuję to jak pomysł do rozważenia ;)
Moi bohaterowie mają trudne życie i choroby, bo ludzie generalnie miewają trudne życia i choroby. Ot tyle.
Dzięki za komentarz!
O Jezus Maria jaki zawał miałam kiedy zobaczyłam że dodałaś nowy rozdział! Znowu będę myśleć 24 godziny na dobę o tym co się stanie dalej.
OdpowiedzUsuńTo teraz dałaś do pieca. Ja tak bardzo nie lubię tego gnoja Bartka. Ale tak kocham te historie mimo iż tak bardzo jej nie lubię.:) Chcę te historie po zakończeniu na papierze na prezent! :) można kupic?
OdpowiedzUsuń„Grał koncert w swoim mieście, a nie dostrzegł nikogo znajomego. Zrobiło mu się trochę przykro. Wśród tłumu nie było Oskara ani Juliana, nie było Poli. Nie było nawet Bartka. Nie było nikogo.” – te słowa chyba najlepiej obrazują sytuację Beściaka.
OdpowiedzUsuńA jednak się mylił, bo Bartek tam był! Zmienił swoje plany i po prostu przyszedł przepłacając za bilet. Mimo wcześniejszego wrednego zachowania Beściaka, potrafi go zrozumieć i nawet usprawiedliwić. Szkoda, że Oli nie potrafi zrobić tego samego. I jedyna rzecz, która mogę zarzucić Bartkowi, to że w jakiś sposób nie wyjaśnił wcześniej swoich odczuć (poza sceną w Warszawie), chociaż ja to rozumiem, w pewnym momencie człowiek ma dość wszystkiego i stara się odciąć, zamiast po raz kolejny dopasowywać się i naprawiać.
Ciekawi mnie z czego wynikała ta nieobecność Poli i Oskara? Oli też ich olał, bo nie wpasowali się w jego plany? Było wspomniane, że Oskar będzie zajęty córką, ale przecież Oli chyba nie codziennie koncertuje w Krakowie!
Co Julek jeszcze pokaże, bo Daniela nie przyswaja?
Kariera Beściaka zagrożona stanem zdrowia?
Gdzie zaginęła Pola?
Pytań mam mnóstwo, ten odcinek niczego nie wyjaśnił, jedynie przeciągnął stan niepewności, uwypuklił tylko pewne uczucia.
Mimo wszystko wierzę w remake pary Bartek i Oli. Dojrzalszy, pewny swego Bartek i Oli, który powoli uświadamia sobie co stracił (dotarło do niego, że Bartek kochał Julka) to dobre połączenie, przynajmniej ja tak to widzę.
Pozdrawiam
PS Wczoraj czekałem do 24, a dzisiaj rano niespodzianka, wielkie dzięki!
Jak mogłaś to skończyć w takim momencie ???? A teraz codziennie z nadzieją będę sprawdzać twojego bloga licząc na kolejny rozdział :) Pisz szybko kontynuacje kobieto, bo mi śpieszno przeczytać :D Uwielbiam to opowiadanie, uwielbiam Bartka, Oliwera i Juliana. I pomimo tego co odwalił Bartek nadal go lubie i liczę na happy end :D
OdpowiedzUsuńO matko! Mam nadzieję, że Beściak się nie przekręci, bo ja musiałabym wykupić nitro ze wszystkich aptek w mieście.;_)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Oli zdecydował się na rozmowę - tylko czy Bartek nie stchórzy choć "tępo pokiwał głową" - z nim nic nie wiadomo. Sądzę, że Julek to jeszcze wszystkim pokaże. Jest taki samotny, tak w ogóle to rozmowa z Bartkiem była taka niepokojąca. Niepokoi mnie też zdrowie Oliwiera. Ta historia jest niesamowita, kreujesz tyle emocji, tak podkręcasz atmosferę i zaciekawiasz co dalej... Uwielbiam Cię i twoje opowiadania - to najlepszy blog w internecie.
OdpowiedzUsuńNapisałam Ci ostatnio jak to nazwałaś „elaborat” na maila odnośnie „Zejdź na ziemię”, żeby nie narobić spoilerów i obiecałam pod koniec, że z pewnością nadrobię „Kontrapunkt”, jak tylko wyjdę z transu po „Zejdź na ziemię” i ogólnie jak minie ten straszny okres, jakim niewątpliwie jest sesja.
OdpowiedzUsuńCóż… jak się domyślasz nic nie wyszło z mojego postanowienia, bo właśnie nadgoniłam wszyściutkie rozdziały :D
Od czego by tu zacząć… najlepiej by było, gdybym po prostu skomentowała obecny rozdział, ale to bez sensu, bo mam za dużo myśli w głowie, którymi muszę się podzielić.
Dobra, to może zacznijmy tego, że napisałaś chyb a pod poprzednim rozdziałem, że jesteś trochę team Bartek. No to ja jestem w stu procentach team Oli. Jakbym miała określić swoje nastawienie do jego postaci, to mogłabym się chyba porównać do Karoliny z pierwszych rozdziałów. Czyli zauroczenie level hard :D
Nie sposób go nie uwielbiać, kiedy przedstawiłaś go w takim, a nie innym świetle, czyli jako osobę, która dzielnie pokonywała wszelkie przeciwności losu i nawet jeżeli czasem sama rzucała sobie kłody pod nogi, to i tak zaraz się podnosiła. Jego relacja z Julianem jest rozbrajająca i aż mi smutno, bo sama bym chciała, żeby ten nie dorósł, bo młody chyba właśnie wchodzi w okres buntu i tylko jeszcze bardziej będzie „dopiekał” Oliwerowi, a smutny Oli, to coś o czym mi się źle czyta.
To skoro już wyznałam swoją miłość Beściakowi, to małe ostrzeżenie. Lepiej mi tu nic nie kombinuj z tym jego sercem :D Ta arytmia brzmi bardzo niebezpiecznie i nie wydaje mi się, żebyś wprowadziła ją tylko po to, aby dołożyć naszemu rockmanowi dodatkowych zmartwień. Mam niemiłe przeczucie, że sugerujesz nam, że Oli zejdzie na zawał serca, a przynajmniej dla mnie jest to alarmujące. Zatem bardzo mocno liczę na Twoje litościwe serce, bo rzuciło mi się w oczy, jak napisałaś przy którymś rozdziale, że lubisz happy endy.
Co do Bartka. Nie lubię go. Jest dla mnie irytujący i uważam, że Oli miał rację, jak kiedyś ciągle bał się, że Bartek w końcu się przestraszy i ucieknie. Od samego początku miał przecież wątpliwości co jakiś czas. Jasne, był mocno zakochany, ale może faktycznie persona Oliwera go przerosła. Może od początku nie powinien tak bardzo o niego walczyć, skoro ciągle nawiedzały go jakieś wątpliwości. Ta, wiem, że to ich zerwanie było winą zarówno jednego jak i drugiego, ale to co potem zrobił Bartek tylko dodatkowo sprawiło, że zaczął mnie wkurzać jeszcze bardziej. Jasne. Oli bywał bardzo brutalny jeżeli chodzi o słowa i wcale się nie dziwię, że czasami Bartek we wszystko wątpił, ale tak akcja z wesela… no nie. Lipiński przebił wszystko.
Teraz widzę, że sprawdza się w karierze prostytutki i szczerze mówiąc, jakoś zbytnio się nie obrażę, jeżeli nie będzie na końcu z Beściakiem. Tak, napisałam, że chcę happy endu, ale miałam na myśli happy end, dla Oliego :D
Podsumowując ich wątek widzę to tak, że Oli zmienił się na lepsze (i jakoś sodówka nie uderzyła mu do głowy), a Bartek na gorsze.
Jeżeli chodzi o pozostałe postacie to najbardziej interesuje mnie jak tam się miewa Oskar. Z jakiegoś powodu od początku go polubiłam i przykro mi trochę, że cały czas jest to postać odsuwana na drugi plan. Nie w sensie, że za mało go w opowiadaniu, ale ogólnie, że ciągle ma pod górkę. Drugi Beściak też ma cały czas pod górkę, ale mimo wszystko odnosi swoje miej lub bardziej spektakularne sukcesy, a Oskar… a Oskar jakby nie potrafił znaleźć swojego miejsca na ziemi. Najpierw ciągle w cieniu Oliego, potem Karolina i na koniec Natalia, z którą i tak nic nie wyszło. A może coś się zmieniło odkąd ma córkę? Może Maja przyniosła mu takie samo szczęście jak Julian Oliwerowi? No to nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się, co tam u Niego.
UsuńDaniel ryje mi banie. Z jakiegoś powodu go lubię, ale to chyba dlatego, że jest w sumie nieszkodliwy. Na początku obawiałam się, że wciągnie z powrotem Beściaka w narkotyki, ale skoro mamy taki przeskok czasowy i nic się nie stało, to póki co nie mam w ogóle obaw, jeżeli chodzi o ten aspekt.
Dobra widzę, że wyszedł mi kolejny elaborat, więc tylko już słowem podsumowania. „Kontrapunkt” to naprawdę świetny tekst i czytałam go z takim samym zapałem jak „Zejdź na ziemię”. Napisałam Ci na mailu, że nie sądzę, aby dało się przebić postać Kociaka i nadal w sumie tak sądzę, ale moim zdaniem Oli jest na najlepiej drodze, żeby chociaż zrównać się z jego poziomem (przynajmniej w moim rankingu :D). Zobaczymy jak zakończysz jego postać i czy nie wywinie jakiegoś numeru, który sprawi, że będę go kochać trochę mniej, ale nie sądzę, bo póki co mimo swoich wad i niektórych akcji, zawsze go usprawiedliwiam :D
Znowu mam wrażenie, że to komentarz bez ładu i składu, ale mam nadzieję, że jak będę komentować przyszło, to wszystko nabierze większego sensu, bo w końcu skupie się tylko na fragmencie tekstu, a nie na całym opowiadaniu i przestanę zapisywać przypadkowe myśli.
Mam nadzieję, że dotrwałaś w ogóle do końca tego bełkotu, a jeśli tak to życzę, żeby jak w końcu wytrzeźwiejesz, nie odwiedził Cię kac morderca :D No i oczywiście dużo weny.
Czekam na kolejny, bo jestem ciekawa, co też chłopaki sobie powiedzą po tylu latach.
Pozdrawiam ;)
PS. Jezu, nie wiedziałam, że można napisać za długi komentarz i blogspot odmówi mi posłuszeństwa O_o
Baliwer <3
OdpowiedzUsuńCzasem potrzeba czasu aby być czyimś "zawsze"
Rany, ale Ty masz tempo pisania! Niesamowite <333
OdpowiedzUsuńJak na początku tego tomu zobaczyłam te trzy lata później, to moją pierwszą myślą było "2020, serio?" XD ale bardzo fajnie się czyta o nich po trzech latach :D Widać, że ani Oliemu, ani Bartkowi tak do końca nie przeszło, co w sumie mnie cieszy. Co prawda w pewnym momencie Bartka mocno znielubiłam i dalej mi nie przeszło, ale i tak chciałabym, żeby mieli swój happy end :D
Bardzo polubiłam Daniela i te ich indiańskie przezwiska :D I Julian, co za buntownik się zrobił z niego XD
Ależ jestem ciekawa co będzie dalej :3
No wiesz co. .. jak mogłaś? chorobę serca mu dowaliłaś, tak jakby już wcześniej nie miał przesrane... Wyczuwam u Ciebie pewne przejawy sadyzmu 😆
OdpowiedzUsuńDobrze że Bartek spotkał i porozmawiał z Julkiem, myślę że co nieco mu to uświadomiło. Jestem ciekawa jak przebiegnie ta rozmowa z Olim. Fajnie by było gdyby tym razem to Oli nie chciał odpuścić, no ale pierwszy krok musi zrobić Bartek, co poniekąd zrobił przychodząc na koncert :)
Bardzo się cieszę że tak dobrze Ci idzie ostatnio pisanie, oczywiście nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Dziękuję bardzo i pozdrawiam
Opowiadanie jest doskonałe. Pięknie piszesz autorko. Operowanie językiem a przede wszystkim emocjami czytelnika to Twoje niewątpliwe atuty. Jestem z twoją twórczością od niemal początku ZnZ i to cudowne chwile. Niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały. Pozdrawiam i dziękuję
OdpowiedzUsuńPo tym rozdziale nie jestem tak roztrzęsiona, jak po poprzednim. To dobrze. Nie wiem czy moje serce by wytrzymało :P Nie jestem przekonana, do tych prób Bartka spotkania z Beściakiem. Teraz co nowy rozdział, muszę brać głęboki oddech, szykując się na najgorsze. Swoją drogą, dlaczego chcesz tu nam Oliego dobić? Co prawda jestem w team'ie Bartka, ale te problemy zdrowotne Beściaka mnie jak na razie przerażają. :< Życzę weny i czasu! Pozdrawiam i dziękuję za świetny rodział!
OdpowiedzUsuńZ bólem serca czytałem ten rozdział. Bartek niby dorósł, a pełen sprzeczności i jeszcze zdziwiony, ze Oli nie chciał z nim pierwotnie porozmawiać. No bo o niby o czym, o tym że jest chujem, bo zostawił Olego i Julka. O tym jak go potraktował, a wszyscy go bronią bo co bo był zbyt młody by wiedzieć co chce dod życia. Nie lubię Bartka i to on wg. mnie nie zasługuje na szczęście.
OdpowiedzUsuńWszystko już zostało powiedziane, zwłaszcza pod poprzednim rozdziałem. Dlatego napiszę tylko, że cieszę się, że chcesz dalej pisać. Kontrapunkt prędzej czy później by się kończył, a sama bałam się zapytać - co dalej? Życzę Ci, żeby wyszło Ci wszystko w życiu, bo z tego co piszesz jest ciekawe i wymagające. Nie wiem jakie studia skończyłaś (poza tym, że z sadyzmu), ale moim zdaniem powinnaś pisać. Naprawdę. Czasami jak czytam, że inni autorzy wydają/wydali swoje "dzieła", to zastanawiam się, gdzie kupić twoje, bo to za przeproszeniem, do chuja nie podobne, żeby coś dużo lepszego nie zostało wydane. Dlatego pisz, nic się nie bój i czekam na kolejne twoje twory.
OdpowiedzUsuńCaius, tak chciałam tylko powiedzieć, że bardzo cenię i lubię Twoje komentarze (chyba właśnie przede wszystkim to - lubię), a takie słowa z Twoich ust (no dobra, z Twoich... palców?) to miód na moje serce, bo to naprawdę przemiłe, kiedy ktoś mówi ci, że jesteś w czymś dobry, kiedy gdzieś podświadommie niby to wiesz, ale w sumie nigdy nie masz pewności, bo ciężko jest samego siebie obiektywnie ocenić. Więc dzięki wielkie za to systematyczne utwierdzanie mnie w tym. Gdziekolwiek w życiu nie wyląduję, z pewnością będę pisać dalej, bo zwyczajnie nic na świecie nie sprawia mi równej przyjemności - a jeśli przy okazji sprawię przyjemność komuś jeszcze, to już w ogóle rewelacja. Jeśli to pisanie mi się kiedyś rozhula to super, jak nie to trudno, ale raczej nie liczcie na to, że któregoś dnia przestanę, nie zapowiada się ;)
UsuńPS. Nie wiem, czy nazwałabym swoje życie ciekawym i wymagającym, bardziej skomplikowanym i absurdalnym.
PS2. Zakładam nową katedrę na UJocie. Sadyzm. Najwyraźniej mam wrodzony talent.
Wydaje mi się, że rozmowa dwóch panów skończy się katastrofą. Każdy choć każdy z nich nadal kocha skrycie tego drugiego, to tyle w nich żalu i wzajemnych pretensji - jedna rozmowa tego nie rozwiąże. A jeszcze jest Julian, któremu zmarnowali i nadal marnują dzieciństwo...
OdpowiedzUsuńNiektórzy posądzają cię autorko o sadyzm i mają rację - jeśli każdy tom miał 12 rozdziałów, to zapewne i ten nie będzie krótszy, tak więc mamy jeszcze 9 rozdziałów tego wspaniałego opowiadania do końca i zapewne nie jedno się wydarzy. Wydaje mi się, że będzie zawał, strach o życie ukochanej osoby, ucieczka Juliana, walka o serce Olego m-dzy Danielem i Bartkiem, dużo miłości, sexu i życia... Czekam z niecierpliwością
Ela
"Zejdź na ziemię", a teraz "Kontrapunkt" to najlepsze opowiadania ever. Życiowe, prawdziwe, wzbudzające emocje. Uwielbiam cię autorko. Nie mogę doczekać się co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńKobieto, ty mnie wkrótce zniszczysz psychicznie. Koniec rozdziału w takim momencie? Naprawdę, jesteś Królową Sadyzmu.
OdpowiedzUsuńKtoś kiedyś na pewno wspomniał, że 'to najlepszy blog', z czym nie zgadzam się. Nie śmiałabym bowiem nazwać tego opowiadania 'blogowym' - to najprawdziwsza książka, po prostu. Czekam aż wreszcie zobaczę powieść - z twoim nazwiskiem na okładce - na półce w empiku z napisem ,,Bestseller,,.
Rozdział jak zawsze fantastyczny. Moment kiedy Oliwer droczył się z zawstydzonym Bartkiem - rozbrajający. Mam nadzieję, że Bartek nie stchórzy i naprawdę zaczeka na Oliwera. <3
Na tle poprzednich rozdziałów ten rozdział to prawdziwe preludium do czegoś wielkiego?, burzliwego?... Czekam
OdpowiedzUsuńProśby i błagania o nowy rozdział nic nie dadzą, prawda? Umieram z niecierpliwości!
OdpowiedzUsuńPróbować zawsze można :) Chciałabym swoim przykładem pokazać, że prośby i błagania generalnie w życiu niewiele dają, ale jestem mięczakiem i nie potrafię odmawiać, więc dajcie mi kilka godzin albo czas najpóźniej do jutra rano, okej? ;)
UsuńCzekamy jak tak!
UsuńPS. Kocham cię i twoją szybkość w pisaniu rozdziałów :)
A.
Hej,
OdpowiedzUsuńoch tak Julian pamięta Bartka, zmienił się przez ten czas, Bartek poszedł na koncert Olivera, może uda się coś jednak... no cóż Oliver kiedyś znałeś wiekle twarzy, a teraz...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia