3/18/2017

13 komentarzy:

  1. Dziś po prostu napiszę że dziękuję Ci za cały kontrapunkt. Ale jutro jak się oswoję, że to koniec napiszę więcej. Dziś jakoś tak mi słodko smutno że to koniec...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję~! To pewnego rodzaju szok, że nie będę mogła wyczekiwać kolejnych słów Kontrapunktu, ale za to co powstało, czym się podzieliłaś z całego serca dziękuję bo było pięknie, przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję ukończenia tak cudownego opowiadania. Zycze weny na nowe twory.
    Pozdrawiam i do zobaczenia;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, cudne i bardzo dziękuje za dobre zakończenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojezu, płacze.
    Dziękuję za to wszystko, za Zejdź na Ziemie, za Kontrapunkt i jeszcze na pszyszłość za kolejne opowiadanie, bo wiem, że będzie równie zajebiste.
    Płaczę, bo nigdy nie wrócimy do Bartka, Oliego i Juliana, a to jest bardzo dziwna myśl i kocham cię, że to napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Epilog bardzo mi się podoba. Uwielbiam takie zakończenia :) Jak właśnie można sobie dopisać swoją wersję wydarzeń i gdy wcale nie ma tak kolorowo.
    Teraz poczekam na ebook i przeczytam wszystko od nowa już nie wybiórczo.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech... będę tęsknić za Bartkiem i Olim, no i za Julkiem rzecz jasna :) Oczywiście miałam mały zawał, jak to ładnie ujmujesz na początku epilogu, a potem przyszła ogromna ulga. Cieszę się że nie uśmierciłaś Oliego :) I ja też lubię takie otwarte zakończenia, są po prostu realne, bo nie słyszałam jeszcze o kimś kto by powiedział ze kończąc x lat, czy znajdując miłość, skończyły mu się nagle wszelkie troski i zmartwienia 😉 Kontrapunkt w kilku momentach poszarpał moje nerwy, ale historia musi poruszać czytelnika, a ja uwielbiam Twój styl pisania i gorąco Ci dziękuję że dzielisz się z nami swoim talentem 😀 Oczywiście czekam na całość, choć myślę że dopiero za jakiś czas jeszcze raz to przeczytam, na razie muszę trochę ochłonąć i nabrać dystansu, ciekawe jak wtedy będę patrzeć na tą historię? Jeszcze raz bardzo dziękuję i ogromu weny życzę 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby już przeczytałam ten epilog po południu, ale bardzo nie chcę go komentować. To będzie takie o s t a t e c z n e, kurczę. I nadal nie do końca wiem, co mogłabym tutaj napisać, chociaż po głowie chodzi mi naprawdę wiele rzeczy, które trudno mi ubrać w słowa i... chyba jeszcze tu wrócę, kiedy wszystko sobie poukładam. A na razie po prostu daję o sobie znać. Że byłam i przeczytałam, i ubolewam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet nie jestem autorką tego opowiadania, a też czuję pustkę. Cholera jasna, będę niesamowicie tęsknić za chłopakami, tak samo jak do teraz tęsknię za Kubą i Kociakiem.
    Po prostu dziękuję za te opowiadanie. Mimo wszystko odwaliłaś kawał niesamowitej roboty, dziewczyno. Podziwiam cię za to.
    Pozdrawiam,
    - A.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog jest jedynym, na który zaglądalam regularnie. Opowiadanie czytałam rozdziałami. Nigdy tego nie robię, bo trochę się gubię w wątku i w odczuciach.Obiecałam sobie,że poczekam na całość. Ciekawość jednak sprowadzała mnie tu codziennie. Rewelacyjny jest Twój sposób pisania,przemyślenia i łatwość postawienia się w sytuacji każdego bohatera(chyba masz same piątki na tej psychologii). Podobało mi się również przeniesienie akcji z Krakowa do Warszawy,tak jak Twoje. Prawie już tu ale jeszcze trochę tam. Opowiadanie stało się dla mnie bardziej realne. Jeszcze to nawiązanie do Kuby i Huberta.Naprawdę można złożyć wszystko w całość. Epilog zaskakujący. Myślałam, że będzie pewna miłość aż po grób. Oczywiście do późnej starości. W życiu nie ma przecież nic "na pewno".
    Tak więc -książka rewelacyjna.Gdy tylko pojawi się na beezar kupuję i czytam w całości od początku. Dziękuję za kolejną fascynująca historię i oczywiście czekam na więcej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś to będzie smutno bez tego opowiadania. Kocham Cię autorko, twoją twórczość i bohaterów. Dziękuję za dreszczyk emocji, złość, błogość i każdy uśmiech gdy czytam Twoje utwory. Dziękuję... i wierzę, że jakoś to będzie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Ci za to opowiadanie. Za wspólnie spędzony czas, za wszystkie emocje, zerwane noce, płacze i radości. Po prostu Ci dziękuję za twój talent i czas poświęcony czytelnikowi i mi, bo myślę, że każdemu dałaś cząstkę siebie. Liczę, że to bliżej niż dalej będzie jeszcze bliżej. Naprawdę, w tym środowisku nie ma drugiej osoby z takim talentem, która potrafi wykreować zaskakująco bliskie czytelnikowi postacie oraz bardzo prawdziwe. Masz pysiaczku wielki talent - nie spieprz tego.
    P.S.: Nie myślałaś kiedyś o dłuższych scenach erotycznych? Domyślam się, czemu je urywasz (A czemu w Zejdź na Ziemię były jeszcze delikatniejsze), ale tutaj pokazałaś, że potrafisz zbudować erotyczne napięcie, takie tuż tuż, a co rzadko się udaje autorom, więc może coś kiedyś coś? Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    cudownie, Oliver jest większym optymistą niż Bartek, cudowne zakończenie tej historii...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń