3/23/2017

Me again!

Można było się spodziewać, że nie zdołam zbyt długo utrzymać się z daleka. Niepisanie zawsze było czymś, co szło mi wyjątkowo opornie. No cóż, są chyba gorsze wady.

Możecie zrobić klik.


Ach, melduję, że u Bartka i Oliwera wszystko spoko, a "Kontrapunkt" powoli się poprawia. Dzięki za wszystkie komentarze, ja też dziękuję Wam ogromnie za to, że przebrnęliście ze mną przez to wszystko, co uroiło się w mojej głowie i czym postanowiłam się z Wami podzielić. Jesteście najlepszymi czytelnikami na świecie i mam ogromną nadzieję, że będziecie dalej towarzyszyć mi i mojej radosnej twórczości ;)

Pa!

6 komentarzy:

  1. Nie płaczcie i nie krzyczcie! Wszystko będzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie płaczę... wcale
    to przez alergie :'))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, wreszcie udało mi się usiąść do komputera, więc coś wypadałoby tu wyskrobać. Komentuję raczej rzadko, chociaż czasem potrafię obudzić się o drugiej nad ranem i sprawdzić telefon czy przypadkiem nie dodałaś rozdziału. Jeżeli zobaczę rano, że pojawił się rozdział, to znaczy, że na bank spóźnię się na pociąg lub autobus, jedno z dwóch lub oba. (Zawsze jestem wszędzie wcześniej, więc jeżeli doprowadziłaś swoim pisaniem mnie do spóźnienia, to uwierz mi, to jest wyczyn).
    Zakochałam się w Twoim stylu pisania już podczas "Zejdź na Ziemię". Wprawiasz mnie w takie kompleksy, że aż wstyd się przyznawać. No, ale wracając do tematu... Nie mogłam się przekonać do Kontrapunktu przez pierwsze trzy rozdziały, ale potem wpadłam jak śliwka w kompot i dalej czytam wszystkie Twoje posty namiętnie. Masz naprawdę lekki, genialny sty pisania i świetnie budujesz postacie. Więc zapewniam w tym miejscu, że tak, jak przeszłam przez cały związek Kociaka i Kuby oraz Bartka i Oliwiera, tak samo będę wiernie czekać na następne podboje.
    No to się rozpisałam...
    Anyway, keep it up!
    Pozdrawiam,
    B.D.B.

    OdpowiedzUsuń