2/09/2017

28 komentarzy:

  1. No nie mogę, ciekawa jestem czy Bartek wytrzyma i będzie miał do czego wrócić:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie wytrzyma. Bartuś to mała szmata za bardzo lubiąca kutasy i dupy, zwłaszcza dupy. A Oli znów zejdzie się z Danielem. Doceni to, ze Daniel jest jedynym prawdziwym jego przyjacielem.

      Usuń
    2. A co złego jest w lubieniu kutasów i dup, o ile nie ma się zobowiązań wobec kogoś. A Bartek takich zobowiązań nie ma, został z nich zwolniony w dość chamski sposób.

      Usuń
  2. O jejku, o jejku, o jejku... Uwielbiam to opowiadanie i teraz jak czytałam jak się między nimi układa to ciągle miałam uśmiech na twarzy. Pasują do siebie i mam nadzieję że nic nie zepsują ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. W sposobie Twojego pisania jest COŚ. I próbuję to COŚ zdefiniować, ale naprawdę nie potrafię. Tak teraz myślę, że czekam na tekst spod twojej ręki, który nie byłby obyczajówką i być może nie byłby też w temacie LGBT. Nie wiem czym innym mógłby być, ale czekam. Mam nadzieję, że kiedyś Cię natchnie :)
    Co nie zmienia faktu, że uwielbiam to, co piszesz teraz. Co prawda nie jestem na bieżąco i jedynie od czasu do czasu wracam, bo nie umiem się powstrzymać. Czekam aż skończysz, żeby móc pochłonąć tekst na jeden raz :)
    Pozdrawiam serdecznie, Kyna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział mi mówi że jest za pięknie żeby się nie popsuło. Ty lubisz tak ludzi gnębić więc jestem zdenerwowana tym rozdziałem bo czuje że coś knujesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, tak słodko nie będzie. Bartus juz na weselu wyrucha jakiegoś kelnera, a w Berlinie to dopiero się rozpuści.

      Usuń
  5. Mam szczerą nadzieję, że jesteśmy już w momencie, kiedy wszystko zaczyna się ładnie zamykać i może być tylko lepiej, a wszystkie wątki ładnie się rozwiązują, bo chyba dosyć się nacierpieliśmy w trakcie, żeby teraz nas jeszcze czymś dobić, hm?
    Bardzo podoba mi się teraz relacja Bartka i Oliwer, i w ogóle ZACHOWANIE Oliwera. Nie wiem, mam wrażenie, jakby od początku Kontrapunktu przebył naprawdę długą drogę i może tak mi się tylko wydaje, a może naprawdę moje dzieciaczki dorosły. Aż się łezka w oku kręci. ;^;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem przebyli długa drogę. ale Bartek nadal nie dorósł do związku. On myśli tylko o sobie i o wszystkich nie zaliczonych przez niego dupach. Nie cierpię Bartka. Szkoda, że Oli trafił na takiego gnojka.

      Usuń
  6. No nie spodziewałam się że Oli tak spokojnie zareaguje na wyjazd Bartka, jestem pod wrażeniem. Może to czekanie na siebie jednak coś im dało dobrego. Oli na pewno wydaje się być dużo dojrzalszy. A Bartek nieświadomy manipulator hehe, dobre. Z nim to się dopiero okaże czy dojrzał i na ile. Ciekawe kiedy Bartek uświadomi swoich bliskich o odnowieniu relacji z Olim - już widzę minę mamusi ;) No i martwi mnie ten Daniel, jak oni poustawiają swoje relacje? Czy to w ogóle wykonalne? Bardzo dziękuję i pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Komentuje dopiero teraz, sen wygrał xd Jestem chyba uzależniona od spoglądania czy jest nowy rozdział. Zamierzałam iść spać, ale, jak zwykle, jeszcze raz weszłam i nowy rozdział! Patrze o której wstawiłaś - 9.54, patrze na zegarek - 9.54. Także niezły synchron xD
    Przepraszam, że dawno nie komentowałam, ale gdy przeczytałam niektóre epopeje to troche wstyd moich krótkich i bezsensownych komentarzy. No ale ten rozdział tak mną zachwycił, że muszę się wypowiedzieć. Byłam totalnie zaskoczona zachowaniem Oliwiera - byłam pewna, że znowu będzie wielka kłótnia, a tu tak pozytywnie mnie zaskoczył. Zdaje mi się, że chyba ma już dość ciągłych kłótni i po części dlatego tak spokojnie do tego potrzedł. Albo choroba zmieniła coś w jego psychice, albo Julian. Jeśli już przy nim jesteśmy, Julian jest świetny. W jakiejkolwiek scenie by się nie pojawił to rozwala wszystko i do tego jest taki uroczy, że oooo. Tekst Bartka - "obudziliśmy dziecko, a nawet nie zrobiliśmy nic sprośnego. To żałosne" - wygryw.
    Baaardzo mnie niepokoi przeczucie Bartka, że stanie się coś złego. Boję się, że to jakiś wstęp do czegoś strasznego, może coś na weselu? Może Bartek pojedzie do Berlina i dostanie telefon o zawale Oliego? (aż mnie coś ściska w środku, gdy o tym pomyśle)
    Tak bardzo pragnę nowego rozdziału, już, teraz. Jestem ciekawa, co wydarzy się na weselu - a może nic się nie wydarzy, tylko ja wymyślam? W każdym razie, baw się dobrze i nie torturuj nas tak! Umieramy z ciekawości!
    Weny życzęęęę

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie po prostu, to nie może się spieprzyć, w końcu muszą mieć trochę szczęścia prawda?
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak czytam to opowiadanie od początku i coraz mniej podoba mi się Bartek. W sumie gdybym nie podziwiała Oliwera i nie lubiłabym Julka to życzyłabym szczęścia i długiego życia w miłości Olemu i Danielowi.

    OdpowiedzUsuń
  10. BARDZO SPOKOJNY TEN ROZDZIAŁ I TAKI TROCHĘ PRZEGADANY, Oli oaza spokoju, Julek marudny, Bartek ciepła ekam na akcje , burzę i zawał. Niech coś się dzieje..

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wrażenie,że Oli pragnie już stabilizacji i spokoju w swoim życiu.Traktuje Bartka jako bezpiecznego partnera i co tu dużo kryć,opiekuna dla Julka.Raz już Bartek sprawdził się w tej roli.Oliwier kocha doroślej,Bartek wciąż nastoletnią miłością.Czy przetrwają rozłąkę?Pewnie tak.Mam nadzieję,że nie przyprawisz Beściaka i nas-czytających o zawał serca.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. W rozdziale mało akcji i reakcji. Wydaje mi się, że rozdział pisany na siłę. W zasadzie chłopaki nic sobie nie wyjaśniły, i nie wiadomo co będzie dalej. Julek tez taki w zawieszeniu. Tylko ostatni akapit opowiadania fajny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy można się odciąć od przeszłości? W wydaniu chłopaków chyba można. Zero przeprosin, wyjaśnień, tylko w monologach Bartka coś tam wplecione. Cóż tak chyba wygląda miłość. Trzymam za nich kciuki - Bartek nie pokazuj i wystawiaj fiuta w Berlinie - mecce gejów. W domu czeka na ciebie ciacho - Oli.

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja kocham ten rozdział.
    Dalej co będzie - dalej będzie miłość!
    Oli w końcu przestał myśleć negatywnie i postanowił zaufać. W związku każdy musi dać coś od siebie i cały czas się starać, choć jak się kochają dwie osoby to i starania nie są aż takimi ciężkimi wyrzeczeniami, jakoś łatwiej to przychodzi. Moim zdaniem nie ma co rozpamiętywać przyszłości tylko wziąć się w garść i stawić czoła przyszłości, myśleć pozytywnie to i szczęście się przyciągnie samo.
    Wiadomo że mają obawy i Oli i Bartek ale kto nie ma, kto może zapewnić w stu procentach co będzie w przyszłości? Nikt, bo na tym polega życie.
    Oliwera i Bartka splata razem też miłość do Julka - i tu też widzę ich wygraną z wszelkimi przeciwnościami losu.
    Rozdział bardzo fajny, takie spokojne życie też się zdarza.
    Teraz próba wytrzymania bez siebie trochę czasu, oczywiście pokusy pewnie będą, negatywne opinie o partnerze z jednej i drugiej strony też pewnie się zdarzą. Tu Daniel, tam Ala i rodzice itp...
    Tylko nikt za nas życia nie przeżyje i samemu trzenba ryzykowąc aby było szczęśliwe.
    Bartek jakoś wcześniej gdy Oli wyjeżdżał do Warszawy nie miał problemów z wiernością, i myślę że teraz również nie będzie to dla niego problemem.
    Pozdrawiam nina

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja również kocham ten rozdział. Wszystko zaczęło się układać. Chłopaki się kochają. Chcą stworzyć rodzinę. Niech im sie szczesci.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem właśnie na rozdziale VII tomu trzeciego. Wiem, że nie powinienem tego pisać tutaj i teraz, ale... jestem idiotą, więc przeczytałem komentarze pod kolejnymi rozdziałami tego tomu. Zacząłem płakać pół godziny temu.

    Czytałem "Zejdź na ziemię". Jest to moje ulubione opowiadanie internetowe ever. Zakupiony ebook jest jedną z moich ulubionych pozycji, do której czasem wracam z uwielbieniem. Mimo to, nie zacząłem czytać "Kontrapunktu" aż do ostatniego czwartku. Dlaczego?

    Dlatego, że doskonale pamiętałem, jak emocje rzucały mną o ścianę w trakcie lektury Twojej poprzedniej książki. Jesteś świetna, masz świetny styl, całość też była świetna, chociaż oczywiście nie pozbawiona wad, ale... po prostu bałem się. Bałem się spotykać kolejnych fajnych chłopaków, po których przejedzie konwój ciężkich czołgów, którzy doświadczą ostrzału artyleryjskiego bez schronienia, a na koniec będzie im groziła kara śmierci za absurdalny zarzut dezercji.

    Nie wiem, co będzie w kolejnych rozdziałach i w tomie czwartym. Masochistycznie bardzo szybko się dowiem, chociaż rano męczące kliniki z interny... ale... Kuba i Kociak byli rozdzieleni przez około MIESIĄC! I było to potworne! A tutaj? Trzy lata? Trzy lata osobno, po drodze pewnie kilka innych życiowych tragedii, morze wylanych łez. Także moich. Nie jest to zarzut względem Ciebie. To moja wina, nie powinienem tak emocjonalnie podchodzić do sprawy, jednak tworzysz bohaterów tak, jakby za chwilę miał zadzwonić domofon i jakbym miał usłyszeć głos Oliwera, który szuka Bartka.

    Razem walczyli o dziecko. Razem i osobno dochodzili do wspaniałych wniosków. Kochali się wzajemnie (i mam nadzieję, że cały czas się kochają), ale mimo to postanawiasz zrealizować każdy czarny scenariusz, który teoretycznie może się im zdarzyć? Jak możesz robić to Oliwerowi? Czego on jeszcze nie doświadczył? Co będzie dalej? Rak czy ebola? Nadal nie mogę przestać szlochać.

    Przepraszam, jeśli w jakiś sposób Cię uraziłem. Wiedz, że "Kontrapunkt" i "Zejdź na ziemię" są piękne. Po prostu nie mogę pogodzić się z tym, jak wielki wpływ wywierają na mnie te utwory. Jak wielkie są emocje, których doświadczam. Być może o to chodzi w literaturze?

    Czytając Twoje dzieła bałem się, boję się i będę się bał. Bo wiem, że nawet, jeśli pozornie jest dobrze, to zaraz zacznie strzelać wróg. Boję się do szpiku kości. Dosłownie czuję, jak wrze mi krew. Tętno zawsze skacze do okolic 90 uderzeń na minutę. Reaguję somatycznie, chociaż to tylko fikcja. Ale fikcja, która mnie przeraża i wciąga dalej bez końca. Szukam każdego słowa, które wskaże zło. Byłem pewien, że Daniel ze swoją propozycją, tak luźnie rzuconą w tekście, w ogóle nie ujętą w dialogach bezpośrednich, to wróżba katastrofy. Bałem się tego i jeszcze jednej rzeczy: że Oliwer wróci w którymś momencie do nałogu. Oby to drugie nie miało miejsca. W przeciwnym razie...

    Liczę na wielki happy end. Nie. MEGA happy end. GIGA, TERA, PETA, n do nieskończoności happy end. Zasługuję na to ja, zasługujesz na to Ty, zasługuje na to cały świat LGBTQWERTY, bo film i proza w tym zakresie są pełne dramatów, ale przede wszystkim zasługują na to BARTEK I OLIWER. I Julian. Matko, jak ja tego utworu nienawidzę... i jednocześnie jak go kocham...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, zaraz trzeba wstawać na zajęcia, a ja doczytałem do rozdziału V tego tomu (czyli o wiele za daleko, niż powinienem). Trochę mnie uspokoił, chociaż nadal jestem na granicy tachykardii. Bartek zawiódł mnie sobą. Ja wiem, że miało to na celu uświadomienie nam, czytelnikom, że człowiek jest jak chorągiewka na wietrze, że trauma zmienia, że, że, że... ale ja mu tego chyba nigdy nie wybaczę. Oliwer pewnie tak, ja na szczęście nie jestem w nim zakochany, więc mam ten komfort i mogę go skrycie nie lubić. Na szczęście czuję też, że ten dawny Bartek, pełen wrażliwości, nadal tam jest i po prostu musi wydrapać się na powierzchnię. Nie tylko Oliwer może nosić maski.

      Usuń
    2. Mój Drogi, przepraszam najmocniej, że dostarczyłam Ci takich traumatycznych przeżyć, ale jak wiadomo życie jest brutalne, nikt nie mówił, że będzie łatwo itp. itd. Żebyś wiedział, patrzę na Ciebie teraz z dezaprobatą za robienie sobie spoilerów, czytanie z określonym już nastawieniem to najgorsza rzecz na świecie i przestrzegam innych: jeśli macie ochotę zerknąć na komentarze kolejnych rozdziałów: don't!
      Jednocześnie bardzo mnie Twój komentarz wzruszył, poruszył i w ogóle, bo naprawdę mózg mi eksploduje za każdym razem, kiedy to, co piszę wywołuje w kimś tak wielkie emocje. Więc dzięki za te przemiłe słowa. Nie uraziłeś mnie ani przez moment, nawet tak nie myśl, chociaż jestem odrobinkę zraniona na myśl o tym, jak małą wiarę pokładacie w mojej własnej wewnętrznej potrzebie, żeby wszystko skończyło się dobrze, bo tak naprawdę nie jestem potworem i potrzebuję tego równie bardzo jak Wy.
      I słuchajcie, ja też, jak kilka innych osób tutaj, nie rozumiem powszechnego hejtu na Bartka. Może jestem nieco zimniejsza niż większość ludzi, ale jak stawiam w kontrze generalną konkretność Bartka połączoną z ekstremalnie młodym wiekiem zachęcającym do złych decyzji oraz lekkie życiowe niedojebanie (przepraszam, nie oszukujmy się) Oliwera to naprawdę nie widzę tutaj winnych ani ofiar, widzę tylko sugestię, że w życiu powinno się robić rzeczy po kolei, a nie od dupy strony (znowu przepraszam i bez żadnego dodatkowego dna), bo wtedy wszystko wybucha.
      Dobra, kończę ten elaborat i mam nadzieję, że nie tylko wstałeś (hihi) na zajęcia, ale też na nie dotarłeś.
      A, mam info od autorki, że kolejny rozdział może pojawić się dzisiaj wieczorem, ale ona ostatnio nie wydaje się zbyt ogarnięta, więc to nic potwierdzonego. Ale tak czy inaczej puszczam plotę dalej ;)
      Dzięki, Kochani, do usłyszenia!

      Usuń
    3. Ja kocham Bartka i jego młode może nie zawsze trafne ale jego decyzje, co do których ma prawo. W sumie to jest dojrzalszy i rozsądniejszy niż większość w jego wieku, także nie mam pojęcia dlaczego taka fala hejtu w jego stronę idzie. No ale nie wszystko musze zrozumieć.
      I kochana autorko ja już tą plotkę za pewnik wzięłam i czekam dziś wieczorem na rozdział.
      Pozdrawiam nina

      Usuń
    4. Przepraszam za spoilowanie sobie. Bardzo mi z tym źle, ale ciągle czułem, że coś zaraz wybuchnie i nie zniosłem napięcia :(

      Mówiąc szczerze, uważam, że kreacja bartka jest... do bólu stereotypowa. Złamane serce, młody gej, więc co dalej? A, no tak, rozpocząć program 50+, będzie ruchał, co się rusza. Nie mówię, że tak nie mogłoby się zdarzyć. Ale... to nie jest podobne do żadnego z dwóch pierwszych Bartków. A poznaliśmy ich trzech: przed Olim, z Olim i po Olim. Nie wierzę, że tak inteligentny i wrażliwy chłopak może tak łatwo się zmienić w takiego bezlitosnego drania. Nie wierzę, że Bartek by to zrobił. Czuję, że być może zajęłoby to chwilę, ale... znalazłby rozwiązanie. Szukałby go. Tak jak zawsze wcześniej. Tymczasem on go nie szukał, lecz samo pojawiło się znikąd po trzech latach. Ktoś, kto pomógł Oliemu, kiedy zabrano Juliana, kto zaakceptował go, chociaż znał CAŁĄ jego tragiczną historię nie byłby w stanie od tak tego zostawić. Nie wierzę w to i tyle. Bartek był na to zbyt wrażliwy. Jestem pewien, że walczyłby o Oliego ORAZ Juliana. I nagle mu tę wrażliwość zabrałaś. Nie, schowałaś ją pod maską aktywa, którego jedynym celem jest zapomnieć. Nie sądzę, aby Bartek chciał zapomnieć. Oli? Może. Ale nie Bartek. Nie po tym, co przeszli w tak krótkim czasie.

      I to nie tak, że hejtuję Bartka jako całość. Hejtuję Bartka numer trzy, bo to... czuję, że gdyby to był realny świat, to wcale by nie powstał. To nie jest kwestia braku praw do błędów młodości, to po prostu moja wizja tej postaci. Gdyby była to inna osoba, ok, może tak by się stało, jednak czuję, że TEN Bartek nie byłby w stanie stać się TAKIM Bartkiem. Wiem, że prawdopodobnie Bartek numer dwa za chwilę wróci... ale Bartek numer trzy nie zniknie od tak. I... trudno mi się z tym pogodzić.

      To tylko mój odbiór tej postaci. Prawdopodobnie nie do końca prawidłowy, ale jest jaki jest.

      W ogóle, wszyscy tak skupiamy się na Bartku, a to Oliwer porzucił swoich przyjaciół, swój zespół i dał się zmanipulować Danielowi. Danielowi, który owszem, jest zagubionym dzieckiem, który najpewniej nigdy nie zaznał miłości, więc można mu współczuć, ale jednocześnie trudno zapomnieć, że jest materialistyczną świnią, która widzi tylko zysk, bierze to świństwo przy Oliwerze i, jeśli dobrze interpetuję początek pierwszego rozdziału tego tomu, to Oliemu brać się przez niego zdarzało. Co swoją drogą smuci jeszcze bardziej (JULIAN!). Jest między nimi rodzaj przyjaźni, ale... Oli zasługuje na lepszego przyjaciela. Co się stało z Polą?

      Więc nie, nie lubię Daniela, bo co prawda zwiększył dochód Oliego do kilknastu/kilkudziesięciu średnich krajowych miesięcznie, ale w pośredni sposób zniszczył jego prawdziwe szczęście. Co najmniej na trzy lata.

      Ech. Oby tylko Bartek nie zrobił niczego idiotycznego w Berlinie. W końcu, jak sam stwierdził kilka rozdziałów wstecz, monogamista z niego żaden. Oby im obu wróciła ta wrażliwość sprzed trzech lat. I oby dotyczyła ich wzajemnie oraz innych wokół.

      D.

      Usuń
  17. Czytam komentarze powyżej i oczom nie wierzę - ludzie Bartek to młody chłopak, ma prawo szukać swojej drogi i miłości, a że nauka kosztowała kilka lat. Co to jest do wieczności i przyszłości u boku tego właściwego, jedynego mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń
  18. "I słuchajcie, ja też, jak kilka innych osób tutaj, nie rozumiem powszechnego hejtu na Bartka. Może jestem nieco zimniejsza niż większość ludzi, ale jak stawiam w kontrze generalną konkretność Bartka połączoną z ekstremalnie młodym wiekiem zachęcającym do złych decyzji oraz lekkie życiowe niedojebanie (przepraszam, nie oszukujmy się) Oliwera to naprawdę nie widzę tutaj winnych ani ofiar, widzę tylko sugestię, że w życiu powinno się robić rzeczy po kolei, a nie od dupy strony (znowu przepraszam i bez żadnego dodatkowego dna), bo wtedy wszystko wybucha."
    W końcu przeczytałem coś zgodnego z własnymi odczuciami.
    Również nie rozumiem tego hejtu lejącego się w stronę Bartka, czy to piszą osoby zakochane w Olim, czy może takie, które wierzą bezgranicznie w miłość wielką i romantyczną, bez zgrzytów, docierania się, różnic poglądów i celów.
    Istnieje coś takiego jak seks bez zobowiązań, czy to coś złego, godnego potępienia? Mniej mnie drażni osoba, która uprawia seks dla sportu, nawet nimfomania, niż pieprzenie o dozgonnej miłości po pierwszym stosunku, odbytym w dodatku po poznaniu się na dyskotece dwie godziny wcześniej, to dopiero wybitna niedojrzałość, albo wręcz ograniczenie umysłowe!
    Bartek może lekko traktuje seks (po rozstaniu z Olim), być może jest to jakaś forma wyparcia wciąż obecnego w jego życiu uczucia do Oliwiera. Ale to właśnie Bartek wykorzystuje przypadkowe spotkanie jako okazje, żeby ponownie być razem z nim.
    Oliwier - a Oliwier jest po prostu patałachem bojącym się wyjść z szafy, bo kariera, bo (wstaw dowolny powód, tylko nie Julka - bo Julek już wie - dzięki Bartkowi) i właśnie z tego wynika jego pieprzenie się z Danielem.
    Mój szacunek do Oliwiera dopiero teraz się zaczyna, właśnie po tym odcinku. W końcu, zamiast naskakiwać na Bartka, spokojnie przyjął to, że może on mieć własne plany i pragnienia. Ba nawet spokojnie zapytał gdzie Bartek chciałby mieszkać po powrocie z Berlina i miałem wrażenie, że również w tym temacie poszedłby na kompromis. I właśnie to świadczy o dojrzałości a nie to z iloma partnerami, kto pieprzył się w czasie minionych trzech lat. Prawdziwy związek to pasmo kompromisów, chyba, że za partnera ma się niewolnika, który nie ma nic do powiedzenia.
    A wszystkiemu winna jest autorka (tez hejt, to po części tez jej sprawka). Fabuła tego opowiadania jest tak skonstruowana, że każdy jest mocno poddenerwowany i zirytowany czytając. Gdy coś zaczyna się klarować, to zaczyna być jeszcze gorzej.
    Przyznam, że już kilkukrotnie miałem zamiar olać czytanie tego opowiadania, bo czytanie doprowadzało mnie do szewskiej pasji, wkurzenia i ciągłej irytacji i te uczucia wcale nie kończyły się wraz z końcem czytania odcinka, one czasami towarzyszyły mi do następnego odcinka a później dalej.
    Ten odcinek przeczytałem jakieś 30 minut po opublikowaniu i początkowo było anielsko, ale później przypomniałem sobie o Bartka przeczuciu i humor mi skwaśniał, a potem sobie dośpiewałem , że przecież ta sadystka autorka znowu coś wymyśli, żeby spierdzielić ich dobre relacje i to ostatecznie przeważyło, żeby się bać zawartości kolejnego odcinka.
    Ku...wa, bać się tego, co zostanie wymyślone przez autorkę, to wprost chore, ale niestety tak bardzo zżyłem się z postaciami tego opowiadania, jak gdyby to działo się gdzieś, obok mnie i ja częściowo w tym uczestniczę.
    Mam nadzieję, że już bez większych wstrząsów dobrnę do końca opowiadania, natomiast bardzo długo będę się zastanawiał, czy zacznę czytać Twoje kolejne opowiadanie autorko (chyba, że jako całość jednym cięgiem, bez nerwowego wyczekiwania na kolejne odcinki).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej,
    wspaniały rozdział, dobrze że racjonalnie podeszli do tego, jak widać Oliver chce być z Bartkiem, chociaż nie wiem czy skrócenie tego stażu to dobry pomysł, bo ledwo go zacznie a już będzie koniec...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  20. Hejeczka,
    wspaniale, dobrze że racjonalnie podeszli do tego wszystkiego, jak widać Oliver chce być z Bartkiem, chociaż nie wiem czy skrócenie tego stażu to taki dobry pomysł, bo ledwo go zacznie, a już będzie koniec...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń